nie ma wielu wyjątków
rano otwieramy oczy
miliardy mrugań pomiędzy
zamknięciem ich snem
na co patrzymy i co z tego wynika:
siwe trawy, pył na drodze, muchy
ludzie przyklejeni do poręczy tramwaju
dachy spocone od słońca
przęsła mostu spragnione chłodu rzeki
opuchnięte kostki , pod nosem wilgoć
niech już minie ten dzień
przyspieszamy cykl życia
nieśmiertelni, naiwni
kumulacja życzeń
bingo. wyjątek.
tego poranka
nie otworzysz oczu
nie westchniesz
jak to lato uporczywe
i kolejnych nieznośnych
nie będzie